Zapraszam na mój mini-kurs inwestowania w nieruchomości i zarządzania nimi od Zera do Rentiera.
Czytając serwisy informacyjne cały czas napotykam na informacje o tym, że ludzie wycofują swoje oszczędności z banków. Utrzymywanie dużych lokat bankowych przy stopach procentowych bliskich zeru jest po prostu demotywujące. Jednocześnie z informacji napływających z rynku mieszkaniowego wynika, że część tego świeżo uwolnionego kapitału zostaje obrócona na zakup mieszkań pod wynajem.
Skutkiem tego wiele osób wchodzi w nową rolę: wynajmującego mieszkanie. Oczywiście na pierwszy rzut oka zakup mieszkania pod wynajem, urządzenie go i wynajęcie wydaje się czymś banalnym i oczywistym. Każdy jednak, kto zna temat od podszewki powie, że to tylko złudzenie.
Złudzenie, które może skończyć się tym, że rzeczywista rentowność kasowa nowo wynajętego lokalu zjedzie do około 1%. Wówczas bezproblemowe pozostawienie pieniędzy w banku byłoby dużo bardziej sensowne i przede wszystkim wolne od jakiegokolwiek ryzyka. Dodatkowo wynajmujący może narazić się na wiele niespodzianek ze strony źle wyselekcjonowanych najemców.
Ja od kilkunastu lat zajmuje się w praktyce nieruchomościami, choć na stosunkowo niewielką skalę. Zatem jestem w tej branży w okresach koniunktury i dekoniunktury gospodarczej, prosperity i recesji. Znam od podszewki jej blaski i cienie, mocne i słabe strony, przewagi i ryzyka. Jestem w segmentach nieruchomości mieszkaniowych, komercyjnych i turystycznych. Wynajmuję długookresowo i krótkookresowo.
Na tej podstawie powiem, że nie ma róży bez kolców. Jednakże potwierdzę także to, co twierdzi się dość powszechnie. Wynajem nieruchomości to jeden ze stabilniejszych i mało ryzykowanych biznesów niewymagający zakładania działalności gospodarczej.
Kurs ten wydaje mi się dość potrzebny na rynku. Będąc użytkownikiem internetu zdarzyło mi się napotykać reklamy pokazujące inwestycje w nieruchomości jako szybki sposób na biznes lub skokową poprawę sytuacji majątkowej. Rozumiem skąd taka narracja. Wynika ona z podstawowej zasady marketingu: roztocz przed potencjalnym klientem wizję szybkiej i dużej korzyści! W ten sposób uprawdopodabniasz, że dokona zakupu pod wpływem emocji!
No i tu według mnie zaczyna się problem. Nieruchomości – o ile nie zajmujesz się pełnoetatową deweloperką lub hurtowym flipowaniem – nie są metodą na szybkie zarabianie. Wręcz przeciwnie! Nieruchomości to „sport inwestycyjny dla ultra-maratończyków”. Zdyskontowanie korzyści wynikających z posiadania i wynajmowania nieruchomości wymaga kilkunastoletniego, o ile nie kilkudziesięcioletniego zaangażowania kapitałowego.
Dlatego moja odpowiedź na pytanie, jak inwestować w nieruchomości, brzmi dość krótko: Przede wszystkim z głową, a więc konserwatywnie! Pełna wersja kursu znajduje się w moim autorskim serwisie edukacyjnym.