Jakiś czas temu, tuż po szkoleniu, podszedł do mnie pewien młody człowiek i zadał mi intrygujące pytanie: czy gdybym miał możliwość podróży w czasie i cofnięcia się o trzydzieści lat oraz spotkania samego siebie z przeszłości, to czego bym chciał nauczyć samego siebie? Jaką wiedzę czy doświadczenia, które posiadam obecnie przekazałbym samemu sobie, by ułatwić rozwój, zdobywanie wiedzy, czy w ogóle zorganizowanie się w życiu. Dopytałem wówczas tego młodego człowieka, czy czasem nie chodzi mu po prostu o to, jak osiągnąć maksymalną skuteczność i jednocześnie się przy tym niespecjalnie zmęczyć? Odpowiedział, że właśnie oto chodzi, bo jego pokolenie niezbyt lubi się męczyć, a poza tym, przecież w bezwysiłkowej skuteczności chyba nie ma niczego złego. Pomyślałem sobie wówczas, że tego, co ewentualnie miałbym do przekazania sobie sprzed lat nie da się ująć w kilku zdaniach i tak powstała pomyśl, aby przygotować kolejny kurs video.
„Samoorganizacja: lifehacks” to szkolenie, które składa się z dwóch części. Używająca metafory życiowej podróży, w części pierwszej przyglądamy się przygotowaniom do drogi. Temu, co będzie nam w tej drodze pomagać, a co przeszkadzać oraz tym zasobom, których brakuje i których zdobycie może znacznie ułatwić podróż. Druga część kursu zawiera konkretne metody uczenia się, organizacji czasu, zarządzania projektami, gromadzenia i zapamiętywania wiedzy. Cały kurs składa się z 24 odcinków oraz czternastu formularzy z konkretnymi ćwiczeniami, z pomocą których możemy - na sucho - przetrenować proponowane przez mnie metody.
Kurs ten dedykuję nie tylko młodym ludziom, ale też tym widzom, którzy chcą usprawnić swoją życiową aktywność, z jednoczesną, nieustannie w kursie podkreślaną ideą - osiągnięcia maksymalnej skuteczności i efektywności przy minimalnym wydatku energetycznym. W moim przekonaniu na tym właśnie polega atrakcyjność samoorganizacji, która odpowiednio sformatowana, może przynieść spore efekty i to niekoniecznie w długim czasie. Możliwe też, że pewne tricki wydadzą się banalne czy oczywiste, ale od tego czy uznajemy, że coś jest oczywiste do tego, że zaczynamy z tych oczywistości w naszym życiu korzystać, jeszcze długa droga. Jako dwudziestopięciolatek nie byłem świadomy żadnej z tych zasad i reguł - a szkoda, bo mógłbym zaoszczędzić sobie wielu błędów, zmarnotrawionej energii i czasu, czy ślepych uliczek, do których - jak się miało później okazać, nie zawsze warto było zaglądać.
Zatem zapraszam na kurs „Samoorganizacja” i zachęcam do podjęcia własnej praktyki w tym zakresie. Powodzenia i pozdrawiam.
Jarosław Gibas